Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Ból i blask
Film miał swoją światową premierę 22 marca 2019 roku, w polskich kinach pojawił się 30 sierpnia 2019 roku
Zobacz też: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Zaskakująco kameralny, może dlatego, że bardzo osobisty, film Pedro Almodovara. W każdym swoim dziele reżyser ten daje coś od siebie i ze swoich przeżyć, ale tym razem poszedł na całość. Bohaterem najnowszej historii jest reżyser w średnim wieku, który już dawno niczego nie nakręcił, mimo że weny mu nie brakuje. Jednak pracę uniemożliwia mu nieznośny ból fizyczny, z którym zmaga się w samotności, wycofany ze świata. Ale Salvador bez kina żyć nie potrafi, ukształtowało całe jego życie, o czym możemy się przekonać, kiedy za sprawą odwiedzin dawno niewidzianych przyjaciół, reżyser przypomina sobie niektóre zdarzenia ze swojej przeszłości.
To bardzo spokojny film, dla niektórych okaże się pewnie wręcz za spokojny. Zwłaszcza dla widzów przyzwyczajonych do zbuntowanego i prowokującego Almodovara, który nagle postanowił opowiedzieć historię człowieka pogodzonego z losem. Film zdecydowanie nie grzeszy fantazją, ale za to nie można odmówić mu dojrzałości w podejściu do tematu. Nawet sposób filmowania jest mocno zachowawczy, żeby nie powiedzieć konserwatywny. Wydaje się jednak, że jest to zabieg celowy, by nic nie odwracało naszej uwagi od opowiadanej historii. I moim zdaniem to się sprawdza, bo nie wiem, czy uwierzyłabym w historię Salvadora, gdyby towarzyszyły jej formalne fajerwerki. Chociaż akurat w przypadku Almodovara nie boję się przerostu formy nad treścią; ile by tej formy nie było, nigdy nie przykryje fabuły. Dlatego na filmy tego reżysera chodzę w ciemno i nigdy się jeszcze nie zawiodłam.
Teraz też nie. To wciąż Almodovar, choć nieco bardziej refleksyjny. Co prawdą wolę, kiedy na pierwszym planie pojawiają się kobiety, które ten reżyser rozumie jak mało kto, ale muszę przyznać, że Antonio Banderas w roli głównej to strzał w dziesiątkę. Cały tytułowy ból i blask można zaobserwować w jednym jego spojrzeniu. To jego najlepsza rola, za którą słusznie został nagrodzony w Cannes. Jedno, co tylko może niepokoić, to fakt, że takie filmy zwykle powstają u schyłku kariery. A ja mam szczerą nadzieję, że Pedro Almodovar ma jeszcze dużo do powiedzenia i nakręcenia.
(Ala Cieślewicz)
Reż. Pedro Almodovar
Ocena: 7/10